Jakiś czas temu umówiłam się z
Hanią na wymiankę. Nie. Od początku.
Parę miesięcy temu przeglądałam sobie jak zwykle blogi robótkowe, kiedy nagle dzieciaki z bloga 3niemisie wydały mi się jakieś znajome. Strasznie do kogoś podobne, ale nie mogłam sobie uświadomić, do kogo. Potem w jakimś poście były na zdjęciu z tatusiem i tu już byłam pewna, że go znam. Kiedy spojrzałam wreszcie na zdjęcie przy opisie autorki bloga, zaczęłam się śmiać, bo okazało się, że to Hania- moja koleżanka ze szkolnej ławki :) Szybko napisałam do niej maila, że ten świat jednak taki mały, bo nie widziałyśmy się od matury, a tu się spotykamy w wirtualnej rzeczywistości. I......nic. Zero odzewu. Pomyślałam, że się pomyliłam i to jednak ktoś bardzo podobny do Hani, kto ma tylko tak samo na imię i ma męża bardzo podobnego do chłopaka Hanki z czasów liceum. Ale zbiegów okoliczności byłoby zbyt wiele... Więc pomyślałam, że o coś się na mnie gniewa i dlatego nie odpisuje.
Okazało się, że Hania po prostu nie sprawdza maila z taką chora częstotliwością jak ja :)
W każdym razie jakiś czas temu umówiłam się z Hania na wymiankę.
Przed świętami doszła do mnie cudna paczuszka:
Te kolczyki od razu podbiły moje serce. Premiera miała miejsce w święta i wszyscy zwracali na nie uwagę :)
Dobrze, że zdążyłam zrobić zdjęcie całości, bo słodkości zostały pochłonięte od razu. Przy okazji słomek truskawkowych zszedł mi w ciągu dwóch godzin litr mleka :)
W zamian z te cudności wysłałam do Hani komplecik w sowy:
torba z uchwytem na dziecko :)
Cały komplet w świetle popołudniowego słonka:
piramidka na klucze
sowia kosmetyczka :
i instruktaż do rączki przy torbie:
Przez zdjęcia instruktażowe, mam teraz zamówienie na kolejną torbę z rączkami. Modelowi się spodobało :)
Oczywiście, do mojej paczki dołączone było jeszcze troszkę słodyczy dla dzieciaków Hanki i książka z legendami polskimi. Jak tylko je zobaczyła, wiedziałam, że muszę je kupić dla dzieci emigrantów :D
Haniu, dziękuję bardzo za wymiankę!!!!!!!!