Zapomniałam podsumować luty w zabawie Eli- Teraz Ja, Kobieta. W sumie wielkich rzeczy dla siebie nie zrobiłam, ale dawno już nie przeznaczyłam tyle czasu na krzyżówki. W lutym dwa razy dreptałam na pocztę wysyłać rozwiązania moich ulubionych krzyżówek- po dwa tytułu naraz wysyłałam w dodatku :D kocham krzyżówki, więc to chyba można zaliczyć jako coś dla siebie. Nie mogę się doczekać wtorku- wychodzi kolejny numer Rozrywki :)
Poza tym, w zeszłym tygodniu znowu się postarzałam o rok. Z tej okazji zrobiłam sobie torcik prawie idealny, Prawie, bo wzory musiałabym jeszcze dopracować, a czasu już nie było, niestety. Ale i tak jestem z niego zadowolona. Poza tym, był przepyszny :)
Niestety, mam tylko jedno, nieostre zdjęcie.
A z okazji urodzin dostałam też od mojej rodzinki dwa świetne prezenty fotograficzne- statyw na tła (marzyłam o nim od jakiegoś czasu) i obiektyw Helios ze starym Zenitem. Też bardzo chciałam go mieć :) I tu tkwi tajemnica rzadszych postów na blogu :) Tak bardzo wkręciłam się w fotografię, że brakuje mi na razie czasu na szycie. Wstyd przyznać, ale w lutym ani razu nie siedziałam przy maszynie. Mam zamiar wkrótce to nadrobić. Na razie szafka z moimi przyborami jest zablokowana, bo mężuś zaczął wykańczać drugą łazienkę. Cieszę się jak dziecko, chociaż na razie widać tylko potworny bałagan. Ale za to niedługo zrobię sobie dłuuuugaśną kąpiel z pianą :) Wreszcie, po trzech latach doczekam się wanny. Właściwie tylko za tym tęskniłam po przeprowadzce :)
Zmykam odkurzyć maszynę. Plany są ambitne. Zobaczymy, ile z nich wyjdzie.